W gminie Końskowola na Lubelszczyźnie trwają napięcia pomiędzy wójtem a radnym z opozycyjnej frakcji. Kontrowersje są powodowane przez sugestię, iż wójt miał związki z tajnymi służbami komunistycznego reżimu. Kwestia ta ma być rozstrzygnięta na drodze sądowej, która oceni czy doszło do naruszenia prawa do wolności słowa.
Napięcie między samorządowcami nasiliło się pod koniec marca bieżącego roku, podczas niecodziennej sesji rady gminy Końskowola. Wówczas Leszek Rodzoś, radny Zielonego Powiśla, wyraził sprzeciw swojego ugrupowania wobec planu organizacji sesji poświęconej nadaniu statusu miasta dla stolicy gminy.
Radni Zielonego Powiśla zdobyli rozgłos poprzez odrzucenie wyników konsultacji społecznych, które przyniosły większość głosów za nadaniem praw miejskich. Jednak członkowie ugrupowania byli przeciwni temu pomysłowi, obawiając się, że w rezultacie ich przeciwnik polityczny, Stanisław Gołębiowski, mógłby zostać burmistrzem. Podczas tej samej sesji, Rodzoś zarzucił wójtowi powiązania z tajnymi służbami komunistycznymi.
Informacje o tym, iż wójt Gołębiowski współpracował z tajnymi służbami w latach 1979-1987 pod pseudonimem „Sylwester”, są powszechnie znane. Gołębiowski przyznaje, że podpisał tzw. lojalkę, co umożliwiło mu wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jednakże publicznie deklaruje, że pomimo rejestracji jako TW, nie prowadził żadnej współpracy z tymi służbami.