Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, położona w Baranowie, w powiecie puławskim, niedawno celebrowała swoje siedemdziesiąte urodziny. Niemniej jednak, sytuacja nie jest szczególnie radosna. „Samopomoc Chłopska” balansuje na krawędzi bankructwa, jej majątek jest wystawiony na sprzedaż, a pracownikom grozi utrata pracy.
Spółdzielnia z Baranowa to jedna z najstarszych tego typu instytucji w rejonie. W okresie swojego największego rozkwitu, dawała zatrudnienie dziesiątkom osób. Wielokierunkowość prowadzonej działalności objawiała się poprzez prowadzenie własnej masarni i piekarni, posiadanie wielopoziomowego pawilonu handlowego w Baranowie oraz zarządzaniem licznymi sklepami w sąsiednich miejscowościach. Poza tym, pod presją rosnącej konkurencji na wolnym rynku oraz malejącej liczby mieszkańców gminy, wyniki finansowe spółdzielni zaczęły systematycznie spadać.
Coraz mniej klientów doprowadziło do zmniejszenia skali działalności. Spółdzielnia zaczęła borykać się z narastającym zadłużeniem, które w tym roku osiągnęło wartość miliona złotych. W wyniku tak niekorzystnej sytuacji, cztery osoby straciły pracę, a wśród nich były 2 osoby z pawilonu oraz 2 pracujące w masarni. Masarnia została zamknięta po serii miesięcy, w których generowała straty na poziomie około 10 tysięcy złotych miesięcznie. Obecnie załoga „Samopomoc Chłopska” liczy 19 osób, a ich los jest niepewny.